Fakty i mity o domkach kanadyjskich

Domy szkieletowe, czyli popularne kanadyjczyki, zyskują w Polsce coraz większą liczbę zwolenników. Chociaż krążyło o nich wiele mitów, postawione lata temu domki kanadyjskie dowiodły, że prawie wcale nie różnią się od tradycyjnych domów z pustaka. Są za to od nich tańsze, a do tego buduje się je kilka razy szybciej. Co jeszcze warto o nich wiedzieć?

Mity o Kanadyjczykach

Pierwszym, często powtarzanym mitem było to, że domy szkieletowe są rzekomo nietrwałe. „Wystarczy kopnąć w ścianę, aby zrobić dziurę” – to oczywiście bzdura. Taka konstrukcja nie dostałaby nawet pozwolenia na budowę. Domy szkieletowe mają trwałość porównywalną do domów budowanych tradycyjnie. Są całkowicie stabilne i bezpieczne. Chociaż ich szkielet zbudowany jest z drewna, wiele osób twierdziło, że są one łatwopalne. To również nieprawda. Drewno jest odpowiednio strugane, by miało gładką powierzchnię. Dzięki temu ogień ślizga się po niej, zamiast ją szybko trawić. Materiał, który znajduje się w ścianach domu, jest trudnopalny. Do tego jest on upychany bardzo ściśle, co sprawia, że w ścianach brakuje tlenu, niezbędnego, aby ogień mógł płonąć. Domy szkieletowe mogą mieć różnego rodzaju elewacje. Jeśli chcemy dodatkowo poprawić ognioodporność naszego lokum, wystarczy wybrać niepalną elewację. Kolejnym powtarzanym mitem było to, jakoby domy były podatne na działanie bakterii, pleśni i owadów. To też nie jest prawdą. Drewno przed budową jest suszone w specjalistycznych piecach. Dzięki temu procesowi zabijane są wszelkie organizmy, które mogłyby rozwinąć się w szkielecie domu. Suszenie sprawia też, że drewno przed rozpoczęciem budowy osiąga swoja finalną wilgotność i rozmiar – dom po wybudowaniu nie „pracuje”, nie rusza się i nie trzeszczy, jak twierdzą niektórzy.

Co jest prawdą?

Prawdą o domu szkieletowym jest natomiast to, że należy dobrze przemyśleć jego urządzenie, jeszcze zanim zostanie on wybudowany. Ściany, na których mają zawisnąć ciężkie szafki lub sprzęty RTV, muszą być dodatkowo wzmocnione. Wynika to z konstrukcji domu. Jeśli wywiercimy dziury w dowolnym miejscu, może okazać się, że trafimy na samo wypełnienie ściany, a nie na stabilny szkielet.